piątek, 25 stycznia 2013

Uff, co za ulga, że to już weekend.
Potrzebuję odpoczynku.
Stres ostatniego weekendu, wychodzi ze do dziś.
Tym razem ja mam powikłania postresowe. Od poniedziałku boli mnie serce. Nie tak żeby cały czas i nie jest to jakoś specjalnie silny ból. Ale jednak. I mam absolutną pewność, że jest to efekt stresu jakiego doznałam ostatnio.
Mniejsza o to ...
Wiktor ( chwalić niebiosa ) jest już całkiem zdrowy. A ja doświadczona czarnymi scenariuszami  z przed kilku dni, wprost delektuję się stanem spokoju, zdrowia i brakiem problemów natury medycznej ( moje słabe serce jakoś przy tym nie bardzo zaprząta mi głowę ).
Jutro sobota jakich wiele ale już tak bardzo przeze mnie wyczekiwana.
Późne śniadanie i kreskówki z dziećmi ( nasz ulubiony kaczor Daffy ). I dalsza odmiana przez przypadki słowa "odpoczynek" czyli sprzątanie, pranie, gotowanie itd.
Rozbieranie choinki ? Oh, God ! Nie cierpię tego, a wygląda na to, że jutro muszę się wreszcie za to zabrać. Cóż za paradoks : o ile ubieranie choinki lubią prawie wszyscy, o tyle jej rozbierania nie lubi nikt.

I tą genialną i bardzo odkrywczą myślą  zakończmy już może tą porywającą, bogatą w treść epistołę.

Uciekam spać .... a jeśli nie usnę ( na co mam ogromną nadzieję ) poczytam sobie trochę gdyż mam dwie świetne książki.

Pa.

5 komentarzy:

  1. Mnie czeka dziś rozbieranie moich gałązek świątecznych, bo już tak się sypią, że igieł wszędzie pełno ;) Miłego wypoczywania :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jedna lekko romansidłowata ale w gruncie rzeczy obleci. "Żona myśliwego" bodajże się to zwie. Nawet ciekawe ale generalnie literatura średnich lotów.

      Ale druga książka zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie.
      Nie zapowiadała się ciekawie, myślałam, że to będą mdłe wspomnienia tymczasem wciągnęła mnie niemal od pierwszej strony i co rzadko mi się zdarza nie mogąc się oderwać przeczytałam niemal w jedną noc. Tytuł "Przerwane milczenie " i są to autentyczne wspomnienia córki seryjnego mordercy.
      Książka w dużej mierze pisana z perspektywy dziecka, opisuje losy dziewczynki, której jak to ładnie na którejś stronie napisała : "w grze, jakiej jest życie trafiło jej się naprawdę gówniane rozdanie".
      I faktycznie jej losy są straszne, chwilami czytałam w ogromnym napięciu a nawet płakałam.
      Ta opowieść wciągnęła mnie tak bardzo też chyba dlatego, że autorka jest dokładnie w moim wieku i przez cały czas kiedy czytałam o kolejnych latach jej dramatycznego życia myślałam jak skrajnie rożne było moje życie.
      Książka jak dla mnie niesamowita z ogromna dawką optymizmu i nadziei na koniec ( choć na końcu robi się trochę nazbyt słodko i moralizatorsko ). Z morałem takim, że nawet z największego bagna i beznadziei można się wykaraskać i być szczęśliwym człowiekiem.
      Polecam Ci choć wiem, że dla Ciebie trochę "za chuda" ( tylko 320 stron )

      Usuń
    2. Dwójka faktycznie zachęcająca, odnotuję na liście must-have

      Usuń