środa, 25 września 2013

rozterki blogerki

Kiedyś otwierałam okienko "nowy post" i po prostu zaczynałam pisać.
Nawet nie specjalnie musiałam mieć jakiś zajmujący temat.
Pisałam.
O banałach, błahostkach i było to dla mnie czymś wciągającym, wręcz uzależniającym.
Teraz nie pisze całymi tygodniami.
Choć dzieje się dużo i jest o czym pisać.
Otwieram jednak okienko "nowy post" i patrzę na białą przestrzeń.
Pustka  zupełna.
Żadnych błyskotliwych myśli.

Nie, nie zmieniłam się. Ciągle jestem  tą samą oderwaną od rzeczywistości, roztrzepaną osobą.
Ciągle patrzę na życie tak samo, niedoświadczona jeszcze na szczęście nieprzychylnością losu, ciągle przez różowe okulary.

Zabrakło czasu. A w konsekwencji zabrakło chęci.


... i zastanawiam się tylko czy warto na siłę podtrzymywać ten zwyczaj pisania ?

.... a może przeczekać ?

... a może trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść ?

Chociaż z drugiej strony nie wiem czy potrafiłabym tak z pełnym przekonaniem napisać

"to już koniec".

7 komentarzy:

  1. Monia, nie łam się :)
    Może dobrym rozwiązaniem jest zrobić coś takiego jak ja: rzuciłam sobie wyzwanie, że będę pisać codziennie przez tydzień, choćby 'skały srały' :D I udało się :)
    Posty różne, mniej lub bardziej wciągające, ale jakoś poszło :) Po skończonym wyzwaniu, dostałam kolejne - tym razem od blogowej koleżanki - pisać co dwa dni przez dwa tygodnie :) Jak na razie wywiązuję się z zadania i powiem Ci, że czasem łapię się na tym, że już kolejnego dnia chcę pisać, zamiast czekać dwa dni :D Tak mnie wciągnęło ;)) Czasem trzeba chyba iść na żywioł, zamiast czekać na jakąś super wenę ;)
    P.S. Jutro czekam na post! :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia, no ja sobie nie wyobrażam wirtualnego świata bez Twojego bloga !!! Nie szalej. Odpocznij trochę i wracaj pełna werwy !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie przestoje to nie efekt wypalenia, tylko tego, że poza chorobami H. i pyskowaniem A. nic się nie dzieje. Nic wartego opisania. Oczywiście, mogłabym codziennie walnąć notkę jak to mi się nie chce sprzątać, prać, gotować i o tym, że jeden dzień praktycznie nie różni się od drugiego. Mogłabym właściwie napisać jeden tekst i codziennie robić kopiuj-wklej:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczekaj, poczujesz kiedy będziesz chciała wrócić... a my tu bedziemy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, wieki tu nie byłam .... Ty wciąz piszesz????? :)
    Ciumasy ślę.

    OdpowiedzUsuń
  6. :(

    http://nadi-natii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Moniko,

    jeśli jeszcze jakimś cudem tu zaglądasz i uda Ci się przeczytać mój komentarz, to bardzo bardzo Cię proszę, odezwij się na mojego maila: monikab2@onet.pl
    Nijak nie mogę się z Tobą skontaktować, a bardzo bym chciała o coś zapytać !
    To nie temat na publiczny komentarz, wolałabym prywatnie- mailowo :)

    Czekam z niecierpliwością !

    Monika

    OdpowiedzUsuń