czwartek, 13 września 2012

Kuracjuszka

Ha, wystarczyło go tylko postraszyć "wywaleniem przez okno" oraz wymianą na nowszy model i działa. Działa grat !
Nie ma to jak groźby karalne.
Znam. Stosuję. Polecam.

Tak, działa komputer domowy i z niego właśnie do Was nadaję, ponieważ z racji tego, że mi się zaniemogło trochę, jestem w domu.
Przeziębiłam się dość poważnie i jestem dziś na takim ala chorobowym, tzn. na urlopie, bo kto by tracił czas na odwiedzanie lekarzy.
No i kuruję się bardzo intensywnie, tzn. zamierzam, się kurować. Bo póki co musiałam trochę posprzątać. Kurowanie w bałaganie może jeszcze bardziej człowieka rozłożyć.
Potem znowu zaczęły się telefony z pracy, które z kolei zmusiły mnie do próby reanimowania komputera.
A jak się już okazało, że cudownie ozdrowiał, to postanowiłam, że zobaczę co tam jeszcze w tzw. blogsferze słuchać.

No i chyba muszę kończyć i  wreszcie rozpocząć to całe kurowanie.
Idę sobie zrobić malinową herbatkę, biorę moją nową książkę-cegłę i wskakuję do łóżka.
Chorowanie bywa przyjemne.

Z najbardziej zasmarkanego zakątka Polski nadawała dla Państwa

M.

9 komentarzy:

  1. Zdrowiej szybko ;)) I pisz, pisz, pisz... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrowka zycze i moze w ramach terapii nowy laptopik :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekki przewiew w portfelu, więc może w następnym miesiącu :)

      Usuń
  3. niegrzeczny komputerek jak tak w domu od świata odcina ;DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szzzzaaa nie spłoszmy go, żeby się znowu nie sp...epsuł :)

      Usuń
  4. Z tego co pamietam to już nie raz zdrowie komputerkowi dokuczało:-)
    A Ty zdrowiej :-)

    OdpowiedzUsuń