wtorek, 28 sierpnia 2012

(Nie)przymusowy odwyk

Nie zamierzałam walczyć z nałogiem.
Było mi z nim dobrze, nie rujnował mi życia, więc wcale, a to wcale nie zamierzałam go rzucać.

A tymczasem "odwyk", bo o nim tu mowa, niepostrzeżenie sam się wprosił do mojego życia i rozpanoszył.
I to kiedy ? U schyłku mojej blogowej 6 rocznicy, wyleczyłam się z blogowego uzależnienia.

Jak do tego doszło ?
Najpierw było celebrowanie sielanki rodzinnej po powrocie małżowna z dalekich podróży. Potem nie było czasu. Potem zasypiałam 5 razy z rzędu, kiedy to chciałam napisać coś wieczorem. A na samym końcu doszło już do tego, że nie pisałam, bo wszystko wydawało mi się na tyle błahe, że szkoda było strzępić język tudzież klawiaturę.

Ale czas powiedzieć odwykowi DOŚĆ ! Panu już dziękujemy.

NAŁOGU WRÓĆ !





8 komentarzy:

  1. no i bardzo dobrze - bo juz się martwiłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie - ja tez to przezyłam. Nie ciągnie mnie.... chociaż chciałabym, żeby było napisane to czy tamto, żeby się czymś z Wami podzielić. Ale.... ciągle nie mam czasu, albo mi go szkoda na siedzenie przy blogu :D

    Buziak - dobrze, że jesteś.

    P.S. Cała kolorowanka już wymalowana. Nawet fotki zrobiłam, żeby ci podesłac, ale oczywiście nie było kiedy :D
    Dziekuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie noooo Ty i odwyk, nie może być? A co będziesz robiła w głuuugie zimowe wieczory? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie sama sie dziwieę, bo kto jak kto ale jaaaaa ?

      Usuń
  4. bądź silna, nie daj się odzwyczaić :) ...

    OdpowiedzUsuń
  5. ohohohoho ... Mońcia się opindalała jak mnie nie było ... no no nie poznaję ...

    OdpowiedzUsuń